środa, 22 lutego 2017

Naturalny odświeżacz do szafy i sposób na bezsenność w jednym. Zrób to sam:).

Kiedy temperatura za oknem oscyluje z granicach dziesięciu stopni, to nie dam sobie powiedzieć - idzie wiosna. A skoro idzie wiosna to czas na wiosenne porządki. Wiosenne porządki przewidują u mnie chowanie grubaśnych, zimowych swetrów, szali, czapek i skarpet do pudeł, i niech sobie tam czekają na następną zimę. Jestem jednak litościwa, bo skoro skazuję odzież zimową na zamknięcie, odgradzam od ludzi i świata - to daję jej też coś na przetrwanie. Daję... zapach. Ale nie jakiś tam sztuczny, toksyczno-chemiczny. Nie, nie, nie. Daję taki co ukoi i uspokoi, i szkodniki odgoni jak trzeba, i stres zamknięcia złagodzi... Naturalny i piękny... Taka jestem dobra dla swoich cieplutkich sweterków:) Jeśli chcecie iść tą drogą, zapraszam do lektury posta - dziś będzie o tym, jak zrobić najlepszy na świecie odświeżacz do szafy:).



Wykonanie odświeżacza jest banalnie proste i tanie, zajmuje dosłownie kilka chwil, a kosztuje kilka złotych. Musicie tylko zaopatrzyć się w dwa składniki:
- kwiaty lawendy (do dostania w zielarniach - koszt to około 5 zł)
- woreczki (takie jak na zdjęciu są ogólnie dostępne w sklepach papierniczych, kwiaciarniach, sklepach indyjskich, a w sezonie "prezentowym" bywają też w supermarketach, ja za jeden woreczek zapłaciłam 1zł).


I teraz sprawa prosta - otwieramy paczkę z lawendą (zawartość torebki przesypuję zawsze do słoika, bo cała paczka to zwykle za dużo na kilka woreczków, a lawendę wykorzystuję także do innych celów - naparów, kąpieli, świeczek zapachowych itp.) i pachnącymi kwiatami napełniamy woreczki.



Woreczki związujemy i nasze saszetki zapachowe gotowe:)


I tu jedna uwaga - jeśli nie macie możliwości kupienia ani uszycia takich woreczków jest na to rada - wystarczy kupić cienkie rajstopy i pociąć je na kwadraty. Wielkość kwadratów musicie dobrać sami, ale muszą być na tyle duże, by na środek każdego móc swobodnie nasypać lawendy. Teraz końce kwadratu zbieracie i związujecie tasiemką.

Saszetki gotowe:) Teraz wybieramy im domek. Mogą trafić do pudła z zimową odzieżą, albo zamieszkać w szufladzie.


Mogą też zamieszkać w szafie.


A jeśli ktoś miewa bezsenne noce taką saszetkę z lawendą można włożyć między poszewkę i poduszkę. Lawenda ma bowiem działanie kojące i relaksujące, łagodzi bóle głowy, stany niepokoju i napięcia nerwowego - nic tylko otulać się jej zapachem... Polecam:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz