czwartek, 31 sierpnia 2017

Być albo nie być jak wszyscy czyli czy musi być młodo i modnie...?

- Nie, my nie chcemy – zaprotestowała najodważniejsza z grupy.
- Nie chcecie? - zdumiałam się, bo po raz pierwszy spotykałam się z taką reakcją.
- Nie! - usłyszałam zgodny chórek złożony z tej odważnej i kilku pozostałych.
- Nie chcecie wyglądać lepiej? - drążyłam temat, w nadziei, że może nie do końca zrozumiały o co mi chodzi. - Będziecie wyglądać lepiej! - powtórzyłam wolno i dobitnie. - To co, chcecie?
- Nie! – uparcie trwały przy swoim zdaniu.
Opadły mi ręce, nogi i biust.


środa, 23 sierpnia 2017

Porzućmy schematy - rzecz o wiecznej młodości i zielonej trawie...

-  To może szachownica? - zaproponowałam.
- Szachownica – powtórzyła po mnie bezbarwnym tonem.
- Jest klasyczna, uniwersalna, do wszystkiego pasuje i się nie starzeje. To znaczy wzór się nie starzeje, od lat nie wychodzi z mody - doprecyzowałam.
- Niby tak - zgodziła się beznamiętnie. - Ale spodziewałam się, że zaproponujesz mi coś bardziej oryginalnego.
- Zrozumiałam, że ma być klasycznie i uniwersalnie…? – spojrzałam na nią pytająco.
- Czyli nudno! - podsumowała. - Może i jestem wiekowa, ale to nie znaczy, że mam być nudna.
No to mi przywaliła!


środa, 16 sierpnia 2017

Nie traćmy entuzjazmu czyli jak odnowić starą lodówkę

- Nie, nie, w porządku - powiedziała tonem wyraźnie wskazującym, że w porządku nie jest.
- Na pewno?! - dociekałam.
- No przecież mówię, że tak – w odpowiedzi ten sam nadąsany głos. - Wszystko w porządku! W ABSOLUTNYM porządku.
- Pytam, bo widzę, że… - nie zdążyłam dokończyć, bo mi przerwała.
- Właśnie nie wiem czy widzisz?! - krzyknęła histerycznie. - Nie wiem czy widzisz?! – powtórzyła, nie kryjąc zdenerwowania. - Widzisz, a jakbyś nie widziała! Nie widziała absolutnie nic! Nic!!!


środa, 9 sierpnia 2017

Wszystko dobre co się dobrze kończy czyli co zrobić z korków od wina

Wieczór był letni i upalny. Świerszcze grały, żaby kumkały, a komary cięły. Oj, jak cięły... Gdzieś z oddali dobiegało muczenie krów i odgłosy gospodarzy łagodnie lecz stanowczo zaganiających krowy do obory. Muczenie krów mieszało się ze śpiewami biesiadników, którzy rozpalali pierwsze, wieczorne ognisko. I się śpiewało, i się lało wino, i się gadało... Ale jak gadało! Gadało się długo, długo w noc, prawdziwie i szczerze, jak to przy winie - a w winie wiadomo: w winie prawda - in vino veritas…