piątek, 30 czerwca 2017

Pojemniki na kosmetyki w skandynawskim stylu DIY

Nie lubię mieć w łazience kosmetyków na wierzchu, to znaczy mogą być na wierzchu, ale żeby nie rzucały się za bardzo w oczy. To znaczy mogą rzucać się w oczy, ale tak wiecie - dyskretnie, że niby wiadomo co to jest, ale do końca nie wiadomo... I dlatego właśnie postanowiłam, że zrobię sobie jednakowe pojemniki na kosmetyki. Pojemniki na kosmetyki w skandynawskim stylu czy jak kto woli w aptecznym stylu...



Na pomysł ten wpadłam już jakiś czas temu i zaczęłam kolekcjonować potrzebny sprzęt. To znaczy zbierać brązowe pojemniki po kosmetykach, które już mi się skończyły. Kiedy uzbierałam potrzebną ilość, przygotowałam kawałek czarnej, matowej folii samoprzylepnej i nożyczki.



Z pudełek usunęłam etykiety (do zmywania resztek kleju przydał się zmywacz do paznokci, można to zrobić rozpuszczalnikiem, ale zmywacz mniej śmierdzi). Z folii wycięłam nowe etykiety do naklejenia i przygotowałam pisak olejowy (pisak olejowy ma tę zaletę, że jest odporny na działanie wody, a w łazience wody, jak wiadomo, pod dostatkiem).


Każdą etykietę opatrzyłam odpowiednim napisem.


Etykiety przykleiłam na pojemniki, a pojemniki wstawiłam do łazienki. Teraz gdy skończy mi się jakiś kosmetyk i kupię nowy - przelewam go do odpowiedniego pojemnika. I wreszcie mam kosmetyki na wierzchu, ale nie na wierzchu;)



A Wy macie jakieś sposoby na przechowywanie kosmetyków w łazience, poza wstawieniem ich do szafki rzecz jasna?



6 komentarzy:

  1. Bardzo fajnie to wygląda. Ciekawy pomysł z białym flamastrem olejowym - jeszcze nigdy z takim nie pracowałam - dzięki za inspiracje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo:) Z flamastrem olejowym to też był mój pierwszy raz, nawet nie wiedziałam, że taki istnieje - dowiedziałam się przypadkiem w sklepie papierniczym i postanowiłam wypróbować. Ten mazak nadaje się do szkła, stali, gumy, drewna i plastiku więc warto coś takiego mieć:)- tylko ze zmywaniem podobno jest kłopot, ale myślę, że rozpuszczalnik da radę. Dziękuję za wizytę i komentarz - i...wpadaj częściej:)
      będzie mi bardzo miło:)

      Usuń
  2. koszyki z PEPCO:) kleiłaś do ściany czy wierciłaś? szukam rozwiązania :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za odwiedziny, wpadaj częściej:) Wierciłam, nie wiem czy klej utrzymałby ciężar kosmetyków...

      Usuń
    2. Mamy w towarzystwie Odważnych co kleją na slikon :) To miałam na myśli :)
      Diamentowe wiertło i nic nie pekło? W płytkę czy w fugę?
      A koszyki z PEPCO ZA 19.99zł są MEGA :) Szkoda, że nie uwzględniasz nazw sklepów swoich zdobyczy :)
      I tak posypią się przecież pytania..."skąd to, skąd tamto?" Chyba, że w tem sposób budujesz swoje SEO :)
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Przyznam, że nigdy takich rzeczy nie kleiłam na silikon i w sumie od Ciebie pierwszej dowiedziałam się o takim sposobie - jak widać człowiek całe życie się uczy, ha, ha:). A nawet gdybym wiedziała, to chyba jestem za mało odważna albo za bardzo pragmatyczna, by do takich prac używać silikonu - wolę wiercić, bo dziurę w fudze łatwo uzupełnić, a silikon z płytek usunąć zdecydowanie trudniej (wierz mi, wiem coś o tym, usuwałam z płytek silikon po kabinie prysznicowej - niezapomniane przeżycie;), także ja wybieram wiercenie, ale są pewnie tacy co wolą silikon - każdemu wedle potrzeb:). Użyłam zwykłego wiertła do betonu i wierciłam w fudze, nie w kafelkach.
      Pozdrawiam również:)

      Usuń