piątek, 1 czerwca 2018

Pochwała prostoty czyli czarna wanna DIY




Mówi się, że najprostsze rozwiązania są najlepsze i hm…, no cóż… ja się z tym zgadzam. Ale droga do tej prawdy często bywa u mnie wyboista, bo zanim postawię na najprostsze rozwiązanie często najpierw wybieram to, które z pozoru wydaje się najprostsze, a w rzeczywistości okazuje się najtrudniejsze. Tak właśnie było z czarną wanną w naszej remontowanej łazience.

Jeśli zaglądacie do mnie w miarę regularnie to wiecie, że ponad rok temu kupiliśmy z mężem mieszkanie do remontu. Remont postanowiliśmy przeprowadzić od A do Z własnymi rękami, bez pomocy fachowców. A że od początku mieszkaliśmy w tym naszym remontowanym mieszkaniu, to odnawianie większości pomieszczeń musiało odbywać się migusiem, co by móc normalnie funkcjonować (mieć gdzie się myć, spać i gotować). Na taką łazienkę na przykład mieliśmy TYLKO jeden dzień (o naszych z nią zmaganiach możecie poczytać TU, TU, TU, TU, TU).
.

Ale do brzegu… - jak mawia mój znajomy:). Otóż w łazience, w której pierwotnie stał prysznic, my chcieliśmy mieć wannę. I to nie pierwszą z brzegu wannę, lecz wolnostojącą. Wolnostojące  podobały nam się najbardziej. Zdecydowaliśmy, że kupimy model w klimatach retro na lwich łapach. Koniecznie w kolorze czarnym! I W radosnych nastrojach udaliśmy się do marketu budowlanego…

I tu miny nam zrzedły, bo wanny owe dostępne były wyłącznie w rozmiarach powyżej 160 cm długości, a nam potrzebna była wanna o maksymalnej długości 120 cm. Zaczęły się schody i to strome. Bo spróbujcie znaleźć w jakimkolwiek sklepie małą wannę wolnostojącą. No właśnie, my też nie mogliśmy… Owszem mogliśmy kupić w takich rozmiarach wannę, ale nie wolnostojącą lecz do zabudowy, akrylową. O zabudowie w naszej łazience nie mogło być mowy, bo zwyczajnie nie ma na nią miejsca. Poza wszystkim zabudowy to nie za bardzo nasz styl. 

- Jak to możliwe, żeby w czasach, w których rzekomo można kupić wszystko, nie można było kupić małej, wanny wolnostojącej? - pytałam retorycznie, rozglądając się rozpaczliwie po dostępnych w markecie wannach. Czy naprawdę wszyscy mają w mieszakniach pokoje kąpielowe nie łazienki?
Dlaczego żaden z producentów nie wpadł na pomysł wypuszczenia na rynek małej wanny wolnostojącej? Dlaczego?!!! Pytałam tak, bez sensu trochę, bo wiadomym było, że nikt mi nie odpowie. Nie chciałam iść na kompromisy, nie chciałam prysznica, chciałam wanny, małej wanny na nóżkach. 

I nagle… (ściemnienie, fanfary, blask!) mój wzrok przykuła, wciśnięta w najciemniejszy kąt sklepu,  stara, poczciwa wanna stalowa. I doznałam olśnienia!!!

Cóż z tego, że teoretycznie ona też nadaje się do zabudowy, skoro my możemy jej nie zabudowywać. W przypadku akrylu zabudowa jest konieczna by ukryć średnio estetyczny spód, ale tu nic nie trzeba zabudowywać, wystarczy... przemalować. Przemalować na czarno! Eureka!

Tak oto mamy małą, czarną, wolnostojącą wannę. Co prawda bez lwich łap, ale te surowe w formie, stalowe nóżki, też całkiem nam się podobają…


Swoją drogą czy to nie przewrotne, że to co wydawało się najprostszą opcją czyli kupno konkretnego modelu wanny, okazało się rzeczą najtrudniejszą, w zasadzie niewykonalną. I ostatecznie najprostszym rozwiązaniem okazało się to, co wydawać by się mogło rzeczą najtrudniejszą czyli kupno wanny, której normalnie wcale byśmy nie rozważali i dostosowanie jej w prosty sposób do naszych potrzeb tak, że w istocie mamy to o co nam chodziło. Hm… życie nieustannie mnie zaskakuje, ale nigdy nie zawodzi, bo zawsze przynosi rozwiązania spraw, które tylko na pierwszy rzut oka wydają się nie do rozwiązania... I zawsze okazuje się, że rozwiązanie jest nadzwyczaj proste... 



4 komentarze:

  1. Świetnie wygląda bez zabudowy, jest więcej miejsca i podkręca loftowy sznyt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) No właśnie, gdyby nie to wolne miejsce, potrzebne choćby do tego, by do wanny swobodnie dojść i wejść pewnie pomysł z farbą nie przyszedłby mi do głowy. A tak to nie było wyjścia, trzeba było kombinować...:)

      Usuń
  2. Nic dodać nic ująć, wanna idealnie się wpasowała do ... kaczki ;-P (żarcik). Oczywiście super i jak zwykle brawa za błyskotliwy pomysł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ba, kaczka w łazience pełni rolę pierwszoplanową - pilnuje porządku i te sprawy, a w wolnych chwilach zażywa kąpieli i pianie;) Jako honorowej obywatelki łazienki nie mogło jej więc zabraknąć na zdjęciu:)

      Usuń