Zawsze szukałam w
życiu nieoczywistych rozwiązań i tak mi zostało do teraz. Jeśli
czytacie mnie regularnie wiecie doskonale, że uwielbiam
wykorzystywać różne rzeczy niezgodnie z przeznaczeniem. Nadawać
im nowe funkcje i całkiem nowe życie. Takie na przykład tapety... Kto powiedział, że tapety służą wyłącznie do wykładania nimi
ścian? Jasne, można wytapetować ścianę albo dwie, albo pół
ściany albo cały pokój, ale można też… Zresztą przeczytacie
sami…
Przygodę z tapetą
w moim remontowanym mieszkaniu zaczęłam od drzwi do spiżarki.
Drzwi nadawały się do wymiany, nie że zepsute czy zniszczone, tylko
styl już nie ten… I byłabym drzwi wymieniła w te pędy, gdyby na
przeszkodzie nie stanęły ich wymiary. Okazało się, że drzwi w
takiej wielkości współcześnie próżno szukać… Zmartwiłam
się, ale tylko na chwilę. Wiedziałam bowiem, że życie samo
przyniesie rozwiązanie tego problemu. I przyniosło. Drzwi
postanowiłam wytapetować! Umyłam je, odtłuściłam, rozrobiłam
klej do tapet, przycięłam tapetę, położyłam ją na drzwiach, a
potem trzykrotnie zalakierowałam matowym lakierem akrylowym.
Drzwi
wyszły na tyle fajnie, że postanowiłam iść za ciosem i
wytapetować pozostałe drzwi w moim mieszkaniu. Tym sposobem, stare
prl-owske drzwi zamiast wylądować w kontenerze, doczekały się
drugiego życia, a wpisy o nich znajdują się na szczycie listy
najczęściej czytanych wpisów na tym blogu.
O metamorfozie drzwi do kuchni przeczytasz TU
O metamorfozie drzwi do łazienki przeczytasz TU
Jeśli więc macie w
domu całkiem dobre drzwi, które chcielibyście jakoś odmienić, to
owszem najprostszym sposobem jest je odmalować, ale czy nie fajniej,
oryginalniej, ciekawiej będą wyglądały oklejone tapetą?
Drzwi do schowka nie
były wcale pierwszymi drzwiami, które okleiłam. Co to to nie…
Pierwszymi drzwiami były drzwi do szafy przesuwnej w moim starym
mieszkaniu. Szafa stała w przedpokoju, a drzwi, jak to zwykle w
szafach przesuwnych z tamtych czasów, wykonane były z płyty w
brązowej okleinie. Nie mogłam, po prostu nie mogłam na ten brąz
patrzeć. Któregoś pięknego dnia obudziłam się z mocnym
postanowieniem ich zmiany i zmieniłam brązowe połacie na...
połacie wrzosów. Kupiłam fototapetę i nakleiłam ją na drzwiach
przesuwnych, tapetę zabezpieczyłam lakierem i volià,
zamiast widoku brązowej okleiny miałam widok rodem z Prowansji (tak
to były czasy gdy we wnętrzach królował styl prowansalski…).
Potem moda się zmieniła i wszyscy, ze mną włącznie, oszaleli na
punkcie bieli i szarości. Prowansalskie widoki na szafie zastąpiły
biało-szare pasy. Jedną tapetę zdarłam, drugą nakleiłam i
szafa, choć w dalszym ciągu ta sama, znów wyglądała inaczej.
Na podobnej zasadzie
zrefreszingowałam kredens kuchenny we wnętrzu, o którego
metamorfozę mnie poproszono. Kredens wystarczyło przemalować, ale
nie byłabym sobą i efekt nie byłby taki, gdybym nie dodała coś
jeszcze – i dodałam, na kredens nakleiłam wycięte z tapety
motywy.
Tapetą oklejałam
też drewniane krzesła – kładłam tapetę na siedzisko lub plecy,
albo jedno i drugie, czasami tylko na nogi, zależnie od tego co
podpowiadała mi fantazja. Tapetą wyklejałam blat biurka, przy
którym uczyłam się i pracowałam. Kładłam tapetę na stoliki
kawowe, szafki nocne, półki i komody. Wybaczcie brak dokumentacji
fotograficznej, ale było to w czasach przed Facebookiem, Instagramem
i Pinteresem… Tapetowanie mebli, było najszybszym i
najefektowniejszym sposobem na ich odmianę. O ile bowiem w przypadku
malowania mebli czas takiej renowacji trwa, bo trzeba podłoże
solidnie przygotować (usunąć stare powłoki malarskie,
wyszlifować, odtłuścić itp., itd.), by farba nie odpadała, o tyle
przy tapetowaniu mebli nie ma tyle zachodu. Powierzchnia musi być
czysta i w miarę gładka, i można nakładać tapetę...
Tapety świetnie też
się sprawdzają w roli dodatków. W moich wnętrzach bywały już
solidnych rozmiarów obrazy, które budziły nieodmiennie zachwyt
gości (ale fajny obraz, gdzie kupiłaś?!) i ich zdziwienie (nie
gadaj, nie wierzę, że to jest zwykła tapeta). Tak w ramach za
szkłem wisiały u mnie tapety, zawsze jednak wybierałam te o
rzadkich, niespotykanych, mało popularnych wzorach. Dzięki takim
obrazom – mniejszym lub większym, jednym lub kilku, mogłam w
kilka minut całkowicie odmienić wnętrze.
Zdarzało mi się
też okładać tapetami książki, by te tworzyły na półce spójną
kolorystycznie całość.
Zdarzało mi
tapetami oklejać doniczki z kwiatami.
Zdarzyło mi się
wytapetować kanciasty klosz lampy wiszącej.
Zdarzyło mi się
włożyć kawałek tapety za szybę i umieścić ją nad zlewem, by
chroniła ścianę zamiast kafelków.
Zdarzyło mi się
także nakleić tapetę na szybę w drzwiach od pokoju i drzwiach od
łazienki.
Bo tak naprawdę
pomysły na tapety nigdy się nie kończą… Tapety mają o wiele więcej
zastosowań niż by się powszechnie wydawało. Trzeba tylko dać im
szansę… A poza ścianami można też wytapetować sobie... sufit
(do czego od jakiegoś czasu sama się przymierzam). Bo sami
pomyślcie jak by to było fajnie budzić się i zasypiać z jakimś
fantastycznym widokiem nad głową... :)
Witaj, witaj, jak zwykle Twoja wyobraźnia jest niewyobrażalna :-) Pięknie to wszystko wymyśliłaś, pięknie! Z przygód oklejankowych to mam tylko oklejenie stojącego wieszaka drewnianego drewnianego, pudełek po papierze i klosza lampki. Wieszak został oklejony włoską gazetą ;-) a pudełka i klosz tapetą z komiksem (wiadomo do pokoju nastolatka). Drzwi nie oklejałam,ale pomysł przedni! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDorota
Dziękuję za miłe słowa, na Ciebie w tej kwestii zawsze można liczyć:) U mnie to wszelkie pomysły rodzą się z braku. Braku czegoś tam w sklepach... Idealnie tu się sprawdza powiedzenie, że potrzeba matką wynalazku. Co do Twoich prac to sama gazetami nic nie oklejałam jak dotąd, ale wielokrotnie mnie korciło, bo widziałam takie realizację i wyglądały super. A jak sobie wyobraziłam taki stojący wieszak to hm... no nie wiem, trzeba by chyba skoczyć do kiosku ;)
UsuńTapety są teraz niedoceniane, ale nawet mały element sprawia, że wnętrze wygląda zupełnie inaczej :-)
OdpowiedzUsuńTo prawda, czasem detal robi największą robotę :)
UsuńNie jestem zwolennikiem tapet ale muszę przyznać, że twoje propozycje są bardzo ciekawe.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Miło mi to słyszeć :)
Usuń